To nie poszczególne miejsca rozsiewają wirusa, tylko robią to ludzie - powiedział PAP wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Jak zauważył, jeśli ludzie zachowają rozsądek, to poluzowanie obostrzeń nie przyniesie wzrostu zakażeń.

Łączna liczba osób zakażonych w Polsce od początku pandemii wynosi 1 794 914, zmarło 45 285 z nich, wyzdrowiało 1 482 568. Do tej pory wykonano także 3 951 104 szczepień, z czego dwie dawki otrzymało 1 424 715 osób.
To nie miejsca są problemem tylko ludzie.
To nie same instytucje, ani siłownie, ani baseny, ani hotele, ani teatry nie rozsiewają wirusa, tylko rozsiewają go ludzie" – powiedział prof. Gut. Jak dodał, "jeżeli zdjęcie obostrzeń będzie połączone z rozsądkiem, to nie będzie miało wpływu (na wzrost zakażeń - PAP)".
Jak kontynuował, "jeżeli się uruchomi wszystko, to potem nie wiadomo, co zamykać (…). Jeżeli uruchamia się krok po kroku; nie jest ważne nawet, który to krok, to po dwóch tygodniach można ocenić, czy w tej dziedzinie trzeba się cofnąć i wrócić do obostrzeń (…). To jest metoda prób i błędów, ponieważ nie miejsca odpowiadają (za zakażenia - PAP). Odpowiadają za nie ludzie, którzy tam przychodzą" – podkreślił prof. Gut.
Prof. Włodzimierz Gut, wirusolog, doradca Głównego Inspektora Sanitarnego, pytany był również w TVN24 o to, jak długo może potrwać trzecia fala epidemii w Polsce. – To nie jest sprawa określenia przeze mnie. To jest sprawa dwóch elementów – zachowań ludzi i szczepień. Niestety w obu przypadkach nawalamy. Szczepienia, bo nie ma szczepionek, a zachowania jakie są, to mamy okazję pooglądać – odpowiedział.
Czy obostrzenia powinny być zaostrzane?
Dopytywany, czy w takim razie obostrzenia powinny być zaostrzane, powiedział, że „ograniczenia mają to do siebie, że mają coś zrobić, ale muszą być przyjęte przez tych, których dotyczą”. – Jeżeli są w jakiś sposób omijane, a zawsze się da ominąć, to przestają przynosić efekt albo stają się znacznie mniej skuteczne – tłumaczył.
Jak podkreślał również w TVN24, żadne miejsce nie generuje przypadków, przypadki generują ludzie. – Problemem nie jest stok narciarski czy siłownia. Problemem są zachowania ludzi na siłowni czy w kolejce na stoku. Teoretycznie można by otworzyć wszystkie miejsca, gdyby były tam przestrzegane reguły. To nie państwo zamyka – to ludzie zamykają swoim działaniem – ocenił.
Czy ograniczenia powinny dotyczyć zaszczepionych? Prof. Gut zwrócił także uwagę na prowadzone szczepienia. "Pojawi się pewien problem, czy jest uzasadnienie ograniczeń dla osób, które zostały uodpornione. Oczywiście nie w stu procentach, bo takiej szczepionki nie ma, ale powiedzmy te 95 proc. uodpornienia daną szczepionką pozwala na wpuszczenie określonej grupy na określone miejsce" – dodał.
Kasia Skowrończyk
źródło: PAP, TVN24