Mimo że wkrótce skończy 54 lata Mike Tyson wciąż jest rozchwytywany. Wystarczyło tylko, że wrócił do treningów i opublikował w internecie krótkie nagranie, by kibice na całym świecie zaczęli dyskusje nad szansami powrotu legendarnego mistrza do ringu. Były czempion wagi ciężkiej dostał już nawet konkretną ofertę, opiewającą na 20 mln dolarów. Nie chodzi jednak o boks, a o walkę... na gołe pięści.

Mimo że Tyson nie walczy już od 15 lat, wciąż jest bardzo popularny i ma wielu kibiców na całym świecie. Niedawno "Żelazny Mike" opublikował w internecie krótkie nagranie z treningu. Wideo stało się hitem w sieci, a fani snuli domysły czy to aby nie zapowiedź powrotu legendarnego pięściarza do ringu. Sam Tyson dolewał oliwy do ognia, bo potwierdził, że chce wrócić do boksu i toczyć walki, z których dochód byłby przekazywany na cele charytatywne.
Niedawno chęć powrotu między liny ogłosił inny sztuki pięściarskiej Evander Holyfield. Natychmiast pojawiły się plotki o trzeciej walce Tysona z Holyfieldem. Mówiło się też o ewentualnym pojedynku Tysona w Australii i na Białorusi. Amerykanin na brak ofert narzekać nie może, bo właśnie otrzymał kolejną: walki na gołe pięści i to za 20 mln dolarów!
Złożyliśmy ofertę Mikowi na 20 mln dolarów. Oczywiście, widzieliśmy jego nagranie z treningu, to zainspirowało nas do złożenia oferty. Jesteśmy również otwarci na inne opcje współpracy. - powiedział David Feldman, prezes Bare Knuckle Fighting Champioship.
Tyson miałby sam sobie wybrać rywala, ale musiałby to być zawodnik, walczący dla BKFC. W przeszłości dla organizacji walczyli dla nich Bobby Gunn czy Paulie Malignaggi, a obecnie gwiazdami są Artem Lobow i Jason Knight.
Filip Przybylski
źródło: sport.se