top of page

Niegazowana z nowotworem


No to się zacznie, jeśli napiszę, że picie wody na treningu szkodzi. Serio? Według poczynionych przez siebie obserwacji lepszym rozwiązaniem będzie kubek kawy. Ale nie taki zwykły, tylko masywny. Wiadomo, na masę.



Kawa mogła przydać się w ostatni weekend, w trakcie kontrolnej gierki w nogę na orliku, gdy między kontrą a podaniem skrzętnie hamowałem ziewanie. Wszystko przez leniwe majowe powietrze i chmury, które trzymały słońce w ryzach. Ale kawa na siłowni? To byłaby przesada, ale wyłącznie na rozbudzenie.


Pić czy nie pić, oto jest pytanie

Sam co prawda na treningu popijam, w przeciwieństwie do facetki po lewej, która biegnie przed siebie na sucho. Jak tylko dotrwa do mety, to reszta głowy jej wyparuje. Napiszę więc, czego unikać podczas treningu. Poniżej garść podpowiedzi i złotych rad.


Woda butelkowana

Największe zło. Z reguły serwowana jest w plastiku – tu akurat materiał, z jakiego zostało wykonane opakowanie, ma znaczenie. Jestem gotowy nawet przytoczyć wyniki badań amerykańskich naukowców. Twierdzą oni, że woda przechowywana w butelce typu PET w temperaturze powyżej 16 stopni stanowi doskonałe środowisko dla rozwoju szkodliwych substancji, w tym rakotwórczych. Światło słoneczne też robi swoje, wchodząc w reakcję z plastikiem.


Czy zatem szklana butelka jest receptą na przechowywanie wody?

Tak, tyle że szkło jest mniej praktyczne i łatwiej taką butelkę stłuc, ale chodzi w końcu o zdrowie przez duże Z.

Dla aktywnych i ekologicznych trenujących to także kwestia recyklingu.


I jeszcze sposób picia wody

Opróżniona w kilku głębszych łykach smakuje najlepiej, ale to tylko miłe złudzenie. Woda szybko się przyswaja i równie szybko wydostaje się z organizmu, przez co częste wizyty w toalecie są zapewnione.


A co z wodą z kranu?

Taka alternatywa nie wróży nic pewnego i może przyczynić się do nagłej przerwy podczas ważnej sesji treningowej. Choć nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej i tylko nie wiadomo, co gorsze – ciepła woda z plastiku czy ciepła kranówka?



Michał Ratajczak
bottom of page