Niedawno odbyły się konsultacje dotyczące senackiego projektu specustawy odszkodowawczej z udziałem senatorów i przedsiębiorców z branż objętych zakazem prowadzenia działalności w czasie pandemii. Chodzi o kwestie wyrównywania strat majątkowych powstałych przez ograniczenia epidemiczne. Pojawił się tez pomysł bonu covidowego dla branży fitness na wzór bonu turystycznego.

Rozmowa dotyczyła zaproponowanego przez Kwiatkowskiego projektu inicjatywy ustawodawczej, która określi podstawy, zakres i tryb wyrównywania strat majątkowych przedsiębiorców, powstałych w następstwie ograniczenia wolności i praw człowieka oraz obywatela w czasie stanu epidemii COVID-19.
Straty sektora fitness
Branża fitness straciła w ostatnim lockdownie 2,5 mld zł. Z tej kwoty aż 2 mld zł nie pokryła żadna pomoc ze strony państwa. Pracę straciło ok. 15 tys. osób. Sektor ma jednak pomysły na rozwiązanie swoich problemów. Pierwszy to specjalny bon covidowy, taki na wzór bonu turystycznego. Rozwiązanie ma wesprzeć ozdrowieńców i wszystkich udręczonych pandemią.
Rozmawiamy o tym, jaką formą tej pomocy objąć osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, czyli żeby ta pomoc trafiła nie tylko do firm, ale także do tych, którzy są na tzw. samozatrudnieniu, albo prowadzą mikrofirmy - przyznał senator Kwiatkowski.
Uzasadnienie specustawy
W uzasadnieniu projektu jest wskazane, że zgodnie z Konstytucją, w celu zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych rząd może wprowadzić na czas oznaczony, nie dłuższy niż 30 dni, stan klęski żywiołowej na części albo na całym terytorium państwa.
- Mimo takiego stanu prawnego, Rada Ministrów nie zdecydowała się na wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Oznacza to po pierwsze, że wszystkie działania organów władzy państwowej polegające na ograniczaniu wolności i praw obywatelskich, budzą daleko idące wątpliwości co do ich zgodności z Konstytucją, a po drugie, że rząd unika stosowania instrumentów prawnych, które znalazłyby zastosowanie, gdyby stan klęski żywiołowej wprowadzono" - wynika z treści projektu.
Podkreśla się w nim, że choć stan klęski żywiołowej nie został wprowadzony, to obywatele funkcjonują "w faktycznym stanie nadzwyczajnym" już od blisko roku, bez prawa dochodzenia odszkodowań wyrównujących szkody spowodowane wprowadzonymi ograniczeniami.
Projekt ustawy tworzy prostą ścieżkę odszkodowawczą. Proponuje się, aby każdemu, kto poniósł stratę majątkową w następstwie ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu epidemii w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2, służyło roszczenie o odszkodowanie, które obejmie wyrównanie straty majątkowej, bez korzyści, które poszkodowany mógłby osiągnąć, gdyby strata nie powstała - czytamy.
Jest zastrzeżenie. Ewentualne odszkodowanie zostanie pomniejszone o równowartość pomocy udzielonej poszkodowanemu na podstawie przepisów przyjętych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2.
Odszkodowanie miałoby przysługiwać od Skarbu Państwa, ale nie w sytuacji, gdy strata majątkowa powstanie wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej.
Projekt ustawy przewiduje ścieżkę odszkodowawczą
Każdy, kto poniósł stratę majątkową w następstwie ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu epidemii w związku z wirusem SARS-CoV-2 ma prawo do roszczenia o odszkodowanie. Obejmie ono wyrównanie straty majątkowej bez korzyści, które poszkodowany mógłby osiągnąć, gdyby strata nie powstała. Zostanie ono pomniejszone o równowartość pomocy udzielonej poszkodowanemu na podstawie przepisów przyjętych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2. Tak wynika z uzasadnienia projektu.
Branża fitness ma jeszcze jeden konkretny pomysł: bon covidowy, który można byłoby wykorzystać w różnych obiektach. – Możemy wskazać kierunek, w jakim powinien pójść projekt, może też zaproponować konkretne rozwiązania. Branża fitness w Polsce to niezwykle profesjonalny sektor usług również prozdrowotnych. I wokół zdrowia i naszej kondycji miałyby się koncentrować rozwiązania obejmujące bon. – zauważa Maciej Kowalski w rozmowie z Forbes.
Fitness to zdrowie
"Ambasadorem w jednym z naszych klubów jest 86-letni pan Stanisław, który w przeszłości przeszedł szereg poważnych chorób, w tym udar, a dziś rehabilituje się z jednym z naszych trenerów. Przychodzi do naszego klubu od trzech lat. Nie wyobraża sobie życia bez ćwiczeń – mówi w rozmowie z „Forbesem” Maciej Kowalski, członek zarządu sieci Organic Fitness, która zrzesza siedem obiektów w Wielkopolsce. – W jednym z klubów mamy blisko 100-osobową grupę seniorów. Oni wszyscy przychodzili do nas na zajęcia. Budowali swoją odporność. Zwyczajnie, naturalnie prowadzili z nami zdrowy tryb życia – dodaje.
Przysłowiowe dbanie o formę nie dotyczy więc jedynie młodych ludzi. Pandemia przerwała rosnący trend zainteresowania Polaków aktywnością fizyczną i korzystaniem z takich obiektów, jak siłownie i kluby fitness.
– Nikt nie bierze pod uwagę tego, co się wydarzy po lockdownie. Nie stać nas na leczenie, ale na pewno stać nas na zapobieganie i budowanie odporności ludzi – podkreśla Maciej Kowalski. – My od dawna już leczymy choroby cywilizacyjne jak chociażby otyłość. Prof. Andrzej Horban informował, że ryzyko zakażenia wśród osób ważących 120-150 kg rośnie o 50 proc. Otwórzcie nas, zajmiemy się tym problemem – deklaruje.
Jak mówi przedstawiciel Organic Fitness, osoby po przebytym COVID–zie już dziś nie mają gdzie się zapisać na rehabilitację. – W państwowych placówkach trzeba czekać na przyjęcie nawet dwa lata. A my mamy wykwalifikowany personel i możliwości, żeby tych ludzi przyjąć i im pomóc – podkreśla.
Branża fitness zatrudnia w końcu nie tylko trenerów personalnych, ale także wykwalifikowanych dietetyków klinicznych i fizjoterapeutów. – Już dziś część klubów w standardzie posiada usługi treningu zdrowotnego prowadzonego przez doskonałych trenerów personalnych – podkreśla Maciej Kowalski.
Filip Kowalski
źródło: materiały prasowe