Melchior Wańkowicz rzekł kiedyś "Cukier krzepi" ale po latach badań wiemy, że cukier nie krzepi lecz powoli nas zabija. Pomimo tak powszechnej wiedzy nadal wpychamy w siebie tony niezdrowego cukru dlatego wizja podatku cukrowego może napawać lekkim optymizmem. Jest on małym krokiem w dobrym kierunku, zdrowym kierunku ponieważ im więcej cukru w produkcie, tym wyższy podatek.

Podatek cukrowy ma zmniejszyć konsumpcję napojów słodzonych, które są jedną z głównych przyczyn otyłości. W XX wieku słodzone napoje szturmem zdobyły podniebienia konsumentów. Dziś trudno sobie bez nich wyobrazić imprezę domową – obok całego zestawu dań i przekąsek spoczywają zwykle dwie dwulitrowe butelki czarnego i przezroczystego, ewentualnie pomarańczowego płynu gazowanego. Słodzone napoje, tanie i całkiem smaczne, stały się też łatwym źródłem orzeźwienia i energii w trakcie ciężkiego dnia pracy. Wielu osobom towarzyszą także podczas chwil wytchnienia, gdyż ich picie bywa zwyczajnie przyjemne, więc umila popołudniowy lub wieczorny moment relaksu. Inaczej mówiąc, towarzyszą człowiekowi niemal w każdej sytuacji.
Niepostrzeżenie te na pozór niewinne słodkie napoje stały się jednym z głównych źródeł otyłości. Ta zaś stała się jedną z czołowych chorób cywilizacyjnych – paradoksalnie dotykającą częściej ubogich. Jednym z wprowadzanych na świecie rozwiązań tego problemu jest podatek cukrowy, nakładający na napoje słodzone dodatkową daninę, dzięki czemu stają się one droższe, a więc – hipotetycznie – mniej atrakcyjne dla konsumentów. Pytanie tylko, czy ci ostatni zachowają się tak, jak się ustawodawcy wymarzyło.
48 proc. Polaków ma nadwagę,
18 proc. Polaków cierpi na otyłość,
400 tys. osób co roku zapada na cukrzycę,
77 proc. osób o niskim statusie materialnym w przypadku wzrostu cen słodzonych produktów będzie szukało tańszych zamienników, nawet jeśli będą gorsze jakościowo.
Podatek cukrowy w innych krajach
Doświadczenia krajów, które wprowadziły już podatek cukrowy, pokazują, że w pewnym stopniu obniża on popyt na objęte nim produkty. Czasopismo naukowe „BMC Public Health” w 2013 roku opublikowało metaanalizę, czyli podsumowanie wyników badań, z których 6 dotyczyło USA, a po jednym Meksyku, Brazylii i Francji. I w każdym z tych przypadków wyższe ceny korelowały z obniżeniem sprzedaży objętych podatkiem napojów. Autorzy pracy konkludują, że – choć efekt nie jest spektakularny – takie narzędzia fiskalne mogą być użyteczne w walce z otyłością. I oczywiście opatrują swój wniosek zastrzeżeniem, że aby to potwierdzić, potrzebne są kolejne badania.
Podatek dobry czy zły?
Zdaniem Jana Kolańskiego, prezesa firmy Colian, nie objęcie wszystkich napojów podatkiem cukrowym jest mało konsekwentne i szkodliwe społecznie.
Fakt, że ustawa nie traktuje wszystkich produktów jednakowo, w żaden sposób nie przyczyni się do walki z otyłością. Co więcej, spowoduje że Polacy będą kupować produkty zawierające większe ilości cukru, bo będą tańsze - powiedział Jan Kolański.
Ustawa ma działać prozdrowotnie, zniechęcając Polaków do kupowania napojów z wysoką zawartością cukru. Jednak - według ekspertyz - jogurty zawierają więcej cukru niż inne napoje słodzone, np. coca-cola.
Podatek cukrowy będzie miał katastrofalne skutki dla polskich firm napojowych. Pracę może stracić około 15 tys. osób, dla wielu będzie to utrata jedynego źródła utrzymania rodziny. W połączeniu z tragiczną sytuacją gospodarki, jego wprowadzenie może doprowadzić do bankructwa większości polskich przedsiębiorstw z branży napojowej - powiedział Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Cukier jak narkotyk
Co sprawia, że musimy uciekać się do takich środków, jak podatki, żeby zniechęcać ludzi do jedzenia cukru? Dlaczego ma on na nas tak magnetyczny wpływ? Aby wyjaśnić ten mechanizm, musimy sięgnąć bardzo głęboko w przeszłość. Przez większość historii gatunku ludzie musieli radzić sobie z niedoborem jedzenia, a nie nadmiarem.
Dlatego w toku ewolucji rozwinęły się mechanizmy, mające zmotywować nas do zdobywania żywności. Odpowiada za to układ nagrody, dla którego najbardziej istotne jest przeżycie, a nie optymalizacja diety. Dlatego gdy zdobywamy jedzenie, na którym organizmowi zależy najbardziej, zostajemy nagrodzeni zastrzykiem dopaminy – neurotransmitera gwarantującego uczucie przyjemności. A dlaczego mielibyśmy być szczególnie wrażliwi akurat na słodki smak? Być może dlatego, że dla naszych przodków jego jedynym źródłem było niezwykle wartościowe mleko matki (dzięki laktozie) oraz owoce czy jagody, pełne witamin i składników odżywczych.
Tylko że wtedy w postaci miodu i owoców – jak podaje dr Śliż na podstawie danych zebranych przez antropologów – zjadaliśmy trochę ponad 100 g cukru. Rocznie. Ostatnie statystyki pokazują, że teraz zjadamy prawie tyle samo każdego dnia (33,3 kg na głowę statystycznego Polaka rocznie daje 91 g cukru dziennie). Najmocniej oddziałuje na nas jednak kombinacja cukru i tłuszczu. Oznacza ona bowiem potężną dawkę kalorii tak potrzebnych kiedyś, a tak szkodliwych obecnie.
Nie ma wielkiej przesady w mówieniu, że takie połączenie działa na nas jak narkotyk – przyznaje dr Śliż.
Za takim porównaniem przemawia również badanie, w którym naukowcy przeskanowali mózgi osób, które jadły słodycze o bardzo wysokiej zawartości cukru. Część mózgu, nazywana jądrem półleżącym, pracowała u nich bardzo intensywnie – zupełnie tak samo, jak u ludzi biorących narkotyki. Przy wszystkich tych analogiach trzeba oczywiście pamiętać, że nie można stawiać znaku równości, ponieważ siła uzależnienia w przypadku cukru i narkotyków, chociaż oparta na tym samym mechanizmie, różni się natężeniem.
Renata M. Roman
źródło: money.pl
bezprawnik.pl
Men's Health