Z powodu wzrostu zakażeń koronawirusem w Polsce rząd podjął decyzję o zamknięciu m.in. siłowni. Tym samym odcięci od treningów zostali policjanci, antyterroryści oraz funkcjonariusze innych służb. - Zamknięcie siłowni to jak pozbawienie piłkarza z pierwszej ligi na długo treningów - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" jeden z policjantów.

W związku z rosnącą liczbą zachorowań polski rząd wprowadził kolejne obostrzenia. Zostały zamknięte m.in. siłownie, kluby fitness oraz baseny. Wyłączone z tego zakazu, jak wynika z informacji zamieszczonych na stronie rządowej, są m.in. te przeznaczone dla "osób uprawiających sport w ramach współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych lub wydarzeń sportowych", a także studentów i uczniów w ramach zajęć.
Służby nie mają gdzie ćwiczyć
Rząd jednak zapomniał o funkcjonariuszach służb, którzy także potrzebują miejsc, w których mogliby ćwiczyć - podaje "Rzeczpospolita".
Treningi typu bojowego nie są związane ze współzawodnictwem sportowym, więc funkcjonariuszy służb, choć są zobowiązani utrzymywać sprawność fizyczną, nie ma w gronie uprzywilejowanych. Policyjne siłownie zostały więc zamknięte
Nieczynna jest m.in. nowoczesna siłownia w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, w związku z czym policjanci próbują ćwiczyć we własnym zakresie.
"Rzeczpospolita" podkreśla, że zamknięte siłownie najbardziej "dadzą się we znaki antyterrorystom i policjantom z wydziałów realizacyjnych, gdzie od sprawności fizycznej zależy ich życie czy skuteczna akcja". Jak dodaje, służby podległe resortom spraw wewnętrznych i obrony narodowej muszą raz w roku poddać się testowi sprawności fizycznej.
Program zajęć antyterrorystów jest niemal taki jak u sportowców, głównie ćwiczenia fizyczne i techniczne, zwykle na salach. Zamknięcie siłowni to jak pozbawienie piłkarza z pierwszej ligi na długo treningów
Kasia Skowrończyk
źródło: gazeta.pl