Siłownia to nie tylko ciężary, sztangi i panowie o szerokich ramionach. Dziś na siłownie idzie się poćwiczyć, zadbać o zdrowie, popracować nad sylwetka i kondycją. Zazwyczaj to tylko jedna z kilku sal w dużych centrach sportowo-rekreacyjnych, gdzie oprócz pracy z przyrządami do budowania masy mięśniowej można wziąć udział w zajęciach fitness, zumby czy jogi. Obecnie hasło „siłownia” czy zwrot „idę na siłownię” nie odnosi się do konkretnego miejsca lecz do postawy i stylu życia.

Siłownia – bycie fit
Obecnie większa cześć gości siłowni to nie kulturyści, strongmani czy adepci sportów siłowych, choć i ich nie brakuje, lecz przeciętni ludzie, którzy chcą po prostu poćwiczyć i zadbać o siebie i swoje zdrowie. Coraz większa cześć społeczeństwa zdaje sobie sprawę, z tego, że aktywność fizyczna jest gwarantem zdrowia i dobrego samopoczucia. Szczególne oblężenie kluby fitness przeżywają jesienią i zimą. Jeśli nawet w sezonie letnim wiele osób choćby biegało lub spacerowało, to w zimie, aby podtrzymać dobre nawyki przeniesie się do sal siłowni. Nie każdy jest tak odważny, aby ćwiczyć na zewnątrz, gdy temperatura spada poniżej zera stopni.
Jeszcze do niedawna wiele osób starało się ćwiczyć w domu. Owszem to także jest rozwiązanie. Jednak wraz z moda na ćwiczenie coraz więcej osób postanowiło wyjść z własnych czterech ścian i odważyła się przyjść do siłowni. Problem ten dotyczył głownie osób otyłych i „debiutantów”, które krępowały się zacząć ćwiczyć wśród innych.
Ruch to za mało
Ćwiczenia, aktywność fizyczna zamiast spędzania wolnego czasu na kanapie – zdecydowanie tak! Należy pamiętać, że najlepsze efekty daje połączeni ćwiczeń z odpowiednia dietą. Sport wyczynowy nierozerwalnie wiąże te dwa elementy. W przypadku osób, których celem jest zrzucić zbędne kilogramy lub po prostu dobrze wyglądać i być w formie restrykcyjna dieta lub głodówki to nie najlepsze rozwiązanie. Wystarczy przestrzegać kilku podstawowych zasad. Po pierwsze koniec z pustymi kaloriami! Jeśli zaczniesz już swoją przygodę z siłownią to nie warto cały wysiłek i litry potu tam wylane zmarnować podczas wizyty w fast-foodzie. Zamiast pustych kalorii postaw na zbilansowaną dietę bogatą w pełnowartościowe węglowodany, owoce i warzywa. Świadome odżywianie jest kluczem do sukcesu.
Dziś na siłowni można spotkać wszystkich: profesjonalistów, amatorów, młodych i starych, chudych i otyłych. Siłownia stała się miejscem, gdzie przychodzi się poćwiczyć, pobiegać poskakać na piłce czy wreszcie pomedytować. Siłownia nie jest mekką osiłków i mięśniaków, lecz miejscem gdzie każdy może zadbać o siebie.
Czym jest siłownia?
Najprostsza odpowiedź brzmi miejscem do ćwiczeń. W ostatnim czasie to podstawowe znaczenia dla wielu bywalców nie jest najważniejsze. Siłownia stała się miejscem wypoczynku, do której niektórzy przychodzą po prostu spędzić czas, a nie spocić się, zrzucić kilogramy czy popracować nad własną muskulaturą. - To dość drażliwy temat. Prawdziwy fanatycy siłowni wspominają dawne czasy z nieskrywaną tęsknotą - mówi dla portalu pleszew.naszemiasto.pl trener personalny Alan Urbaniak.
Siłownia jest miejscem, w którym rozładowujemy swoją energię. Jeśli mamy problemy, to przychodzimy właśnie tutaj, aby przerzucając tony żelastwa odreagować i starać się zapomnieć o wszystkich problemach. Siłownia to w końcu miejsce, w którym trenujemy, rozwijamy się, wzmacniamy i dążymy do swojej wymarzonej sylwetki. Możemy tutaj spotkać ludzi z podobną pasją i chęcią rozwijania ciała i charakteru. Daje to możliwość rozmowy o danej technice, ćwiczeniu, o błędach, o doświadczeniach kolegi w sporcie siłowym.
Przemiany i przełomy. Pamiętacie Gymnasion? Jedną z pierwszych sieci siłowni, która zaistniała na mapie Polski, ale także jawiła się w wyobraźni Polaków jako niekwestionowany trend i część dobrego stylu życia, może nawet powiew Zachodu, była Gymnasion Fitness. W najlepszych latach działalności, czyli między 2004 a 2007 rokiem, siłownie te odwiedzało regularnie 24 tysiące Polaków. Co ważne, druga połowa posiadała karnety, ale z nich nie korzystała. Wniosek? Już wtedy nie do końca chodziło o wysiłek fizyczny, ale fakt, że jest się częścią trendu. Ale o tym za chwilę.
Wspólnikiem Gymnasion był Mariusz Czerkawski, który stał się także ambasadorem marki i magnesem przyciągającym kolejnych klientów. Bo komu, jak komu, ale sportowcowi w kwestii dbania o siebie można zaufać. Był zatem szał, a w efekcie dzięki Gymnasion zrozumieliśmy, że siłownia to nie domena strongmanów, ale wszystkich, którzy chcą dbać o sylwetkę. Albo przynajmniej sprawiać takie wrażenie. Bez względu na wiek, płeć czy status społeczny. I to bardzo szybko wyczuli twórcy sieci.
Kolejne placówki dedykowane były już konkretnym grupom klientów. I tak, w związku z tym, że na siłowni coraz chętniej pierwsze kroki stawiały kobiety, uruchomiono Gymnasion Woman, czyli kameralne kluby z małymi salami. Można było w nich ćwiczyć jogę czy aerobik. Rocznie powstawały aż trzy tego typu obiekty w Polsce. Było i coś dla bardziej zamożnych. Gymnasion Prestiż to miejsca, gdzie sztangi podnosili menadżerowie i prezesi firm. Zdrowy tryb życia stał się po prostu modny. Coraz częściej chodziło już nie o samo ćwiczenie, co przynależność do grupy społecznej. To pokażą badania przeprowadzone w 2014 roku. Połowa deklarowała, że na siłownie chodzi dla towarzystwa.
Renata Roman
źródło: materiały prasowe