"Zapraszamy do udziału w edukacyjnych zajęciach sportowych" - zachęcają na swoich stronach ośrodki narciarskie. W Wiśle niektóre z nich przeżyły weekendowe oblężenie. W sobotę kilkuset chętnych szusowało na stokach, chociaż oficjalnie są one zamknięte do 12 lutego.

Zmęczenie trwającą już prawie rok pandemią daje się we znaki szczególnie tym, którzy przywykli do aktywnego trybu życia i zimowych sportów. Stoki narciarskie w Beskidach przeżyły oblężenie w sobotę (6 lutego), dzień po zapowiedziach rządu, że obostrzenia będą zluzowane od 12 lutego.
Szkolenia na stokach. Obostrzenia odeszły w niepamięć
Niektóre stacje narciarskie organizują tzw. szkolenia dla jeżdżących na nartach i snowboardzie. Dzięki temu setki osób szusowały w weekend na stokach.
Trzy wiślańskie ośrodki prowadzą taką działalność. W ośrodku Klepki, stacji Nowa Osada i stacji Skolnity wystarczy wypełnić oświadczenie, a następnie wykupić skipass i można już brać udział w szkoleniu pod okiem instruktora, czyli - w wolnym tłumaczeniu - do woli zjeżdżać na stoku, relacjonuje Dziennik Zachodni.
Pojawiło się też mnóstwo spacerowiczów spragnionych górskich wędrówek.
W Wiśle prawdziwe oblężenie. Narciarze czekali po kilkadziesiąt minut
O tym, że stoki będą otwarte przedsiębiorcy i właściciele stacji mówili już w styczniu, kiedy rząd zdecydował się przedłużyć obostrzenia. W gazeta.pl cytowano Karolinę Wantoluk, prezeskę Wiślańskiej Organizacji Turystycznej:
Wiślańscy przedsiębiorcy podjęli trudną decyzję o otwarciu swoich firm 1 lutego. W tym sezonie nie mówimy o zyskach, bo ten sezon jest dla nas stracony. Mówimy o kwestii przetrwania dla rodzin, ich dzieci, przyjaciół, których zatrudniamy i dla całego małego i dużego biznesu, jaki w Wiśle funkcjonuje.
Zapraszamy do udziału w edukacyjnych zajęciach sportowych w godzinach od 8 00 do 21 00. Wyciągi i dobrze przygotowane trasy są do Państwa dyspozycji.
O ile podczas samej jazdy dystans między narciarzami zachowywany był w sposób naturalny, to już na parkingach i w kolejkach przy stokach wyglądało to gorzej. W miniony weekend chętnych do udziału w "zajęciach edukacyjnych" było tak dużo, że wiele osób czekało po kilkadziesiąt minut na możliwość wejścia na stok. W dużej i ciasnej kolejce ciężko o zachowanie reżimu sanitarnego, choć pracownicy próbowali pilnować trzymania odpowiedniego dystansu, a na stronie ośrodka jest apel o częstą dezynfekcję rąk.
Beskidy: czynne kolejki
Według informacji, które podaje "Dziennik Zachodni", w Beskidach można skorzystać z kolejki linowej na Skrzyczne, kolejki gondolowej na Halę Skrzyczeńską, kolejki gondolowej na Szyndzielnię w Bielsku-Białej, a także z kolejki linowej Jontek w ośrodku narciarskim Pilsko Jontek. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronach ośrodków.
Marta Burza
źródło: gazeta.pl